niedziela, 15 maja 2016

Sobota i niedziela.

Hej!
Co tam u was? Jak ostatnio wspominałam sobota i niedziela były zakręcone i pracowite. W sobotę mieliśmy łączoną imprezę urodzinową. Od godziny 12:00 byliśmy już w ogrodzie i ustawialiśmy wszystko (wcześniej przygotowania trwały w domu). Goście zaproszeni byli na 16:00. Było bardzo głośno, ale dość fajnie :). Tańczyliśmy, było ognisko (to mnie najbardziej cieszyło (Piromani łączmy się)), i grill. Całe zbiegowisko zakończyło się koło godziny 1:00 nad ranem.

Dzisiaj musieliśmy znów jechać na ogród i tam posprzątać. Syf był nie do opisania... ale nam się udało (bo czego to my nie zrobimy?). Wróciliśmy do domu około półtora godziny temu, ja zdążyłam policzyć tylko nakrętki do szkoły i uczę się biologii... ciężko mi idzie, a we wtorek ją piszę. Coś tam już umiem, ale nie wszystko.













W końcu mogę się nacieszyć moim ulubionym kwiatkiem jakim jest bez. Będąc dzisiaj w ogrodzie zerwałam sobie cały bukiet bzu, który stoi teraz na parapecie. Niestety już niedługo przekwitnie i znów będę musiała czekać cały rok na nowe kwiaty :(, ale na razie mam się czym cieszyć... no i wąchać.









Muszę wracać do nauki, trzymajcie kciuki aby poszło mi dobrze, bo od tego zależy czy będzie 3 czy 4 na koniec!!!
Do zobaczenia,
Izia

1 komentarz: